czwartek, 13 lutego 2014

Rozdział 20

Nawet nie wiem jak znalazłam się na ziemi. Przez jakiś czas siedziałam w zupełnym odrętwieniu, nawet nie wiem ile to trwało.

-Scarlette, miałaś zaraz wrócić. Czemu tu jest tak zimno...- Liam jak zwykle się martwił, ale nawet na niego nie spojrzałam.- Co się stało?

Nie zmieniłam swojej pozycji nawet o milimetr. Słyszałam jak chłopak do mnie podchodzi i poczułam jak wyjmuje kartkę spomiędzy palców. W tym czasie przez moją głowę przechodziła burza myśli.
W życiu się od tego nie uwolnię, już nigdy nie będę miała nawet chwili wytchnienia. Teraz, gdy Donavan nie żyje, wszystko miało chociaż na trochę się uspokoić, ale po co? Przecież pod oknem stoi cała kolejka ludzi, którzy chcą mnie lub Liama zabić. Nagle coś we mnie pękło. Nikt nie będzie mi niszczył życia takimi groźbami, nie zamierzam teraz tu siedzieć i rozpaczać, właśnie tego chce ta osoba, kimkolwiek jest, żebym siedziała załamana i wystraszona. Wstałam z podłogi i zabrałam kartkę od mojego chłopaka, porwałam ją na drobne kawałki i wyrzuciłam do śmietnika stojącego przy biurku.

-Niech spieprza, tak łatwo się nie dam- mruknęłam pod nosem.

Wyjrzałam przez okno, ale oczywiście nikogo tam nie było. Zamknęłam je i zaciągnęłam rolety na wypadek gdyby jakiś psychopata obserwował dom. Już chciałam zejść na dół do reszty i chociaż resztę wieczoru spędzić w przyjemniejszy sposób niż zamartwianie się, ale wtedy poczułam jak ktoś zamyka mnie w mocnym uścisku. Przytuliłam się do Liama i oparłam głowę o jego klatkę piersiową. Jak osoba, którą znam około 2 tygodni może aż tak wywrócić życie do góry nogami? A jednak może. Sprawiał, że to wszystko dało się znieść, czułam się bezpieczna i wiem, że szybciej zaryzykowałby własne życie niż pozwolił, żeby mi się coś stało. Uśmiechnęłam się sama do siebie. To zadziwiające jak w tak krótkim czasie można tak bardzo przywiązać się do drugiego człowieka.

-Nie chcesz się wycofać?-zapytał z głową zanurzoną w moich włosach.

-Czemu cały czas mnie o to pytasz?

-Bo to chyba jedyna rzecz, której teraz się boję. Wiem, że to wszystko szybko się dzieje, ale jestem pewny tego co mówię.

-Zrozum, że takie rzeczy nie przestraszą mnie na tyle, żebym się wycofała. Nie jestem jakąś bojaźliwą lalką. Nie porównuj mnie do Charlotte,- skrzywiłam się lekko na wspomnienie byłej Liama.

-Nie wspominaj o niej, nie jest nawet w połowie taka jak ty, chciałaby, ale nie jest.

-Liam?

-Hmmm?

-Powiesz mi czego od ciebie wtedy chciała?

-Nie chcę ci dokładać dodatkowych kłopotów, to nieważne.

Nie odpowiedziałam. Nie było sensu się kłócić.

*

Kolejne dni minęły dość spokojnie. Rodzice wrócili z wakacji, chłopcy wprowadzili się do nowego mieszkania, znowu zaczęła się szkoła. Klasa maturalna jest naprawdę upierdliwa, chciałam jak najlepiej wypaść, więc chodziłam na chyba wszystkie możliwe zajęcia pozalekcyjne. Skupiłam się głównie na nauce, żeby nie myśleć o tym co mi grozi, no drugą stałą osobą, która zajmowała moje myśli to Liam, ale to chyba oczywiste. 
Wychodziłam właśnie ze szkoły rozmawiając z moim chłopakiem przez telefon. 

-Naprawdę nie musisz po mnie przyjeżdżać. Przecież ostatnio nie działo się nic podejrzanego. Za 20 minut będę u was- rzuciłam rozłączając się. Szłam szybkim krokiem. Nie powiem, trochę się bałam, ale chciałam się usamodzielnić, nie chcę być jak dziecko, o które trzeba się ciągle martwić. Musiałam też przekonać samą siebie, że dalej jestem silna jak kiedyś. Rozejrzałam się, po miejscu gdzie się obecnie znajdowałam. Nie była to jakaś pusta uliczka, gdzie ktoś mógł mnie napaść, więc trochę się uspokoiłam. W sumie byłam już bardzo blisko mojego celu, ale poczułam jakby ktoś mnie obserwował. Zatrzymałam się i odwróciłam gwałtownie. 
Nic. 
Było cicho. 
Po drugiej stronie szedł jakiś facet z psem, a za mną jakieś małżeństwo z wózkiem. Odetchnęłam głęboko i ruszyłam dalej, powoli zaczynałam mieć schizy. Skręciłam już w ulicę, przy której znajdowało się mieszkanie chłopaków gdy poczułam obcą dłoń na ustach i talii. Szarpałam się, ale nic z tego, już stałam oparta o zimną, betonową ścianę w pustej bramie. 

-Tęskniłem skarbie.

Poczułam obce usta, które natarczywie wpijały się w moje. Próbowałam się wyszarpnąć, zrobić cokolwiek, ale nic z tego. Sprawca trzymał jedną dłonią moje nadgarstki nad głową, a drugą błądził pod moją bluzką. Nogi też miałam unieruchomione, bo przyparł mnie swoimi biodrami do ściany. Ta bezsilność mnie przytłaczała. Znowu dostałam nauczkę za swoją głupotę. 


***

Heeeej kochani! Dziękuję za kolejne dwie nominację do Liebster Award, miałam to ogarnąć dzisiaj, ale nie dam rady, więc przekładam to na kolejny tydzień, zaczynam ferie, więc powinnam mieć więcej czasu :D 
No i wiem, że niektórzy zawiedli się tym, że nie dodałam rozdziału 2 tygodnie temu, ale dalej zachęcam do komentowania, bo to dla mnie naprawdę ważne. Pod ostatnim rozdziałem było ich mało i nie wiem dlaczego, czy to dlatego, że był słaby, czy z jakiegoś innego powodu. Napiszcie jeśli coś wam się nie podoba. Do napisania kochani, xx
Lottie.

12 komentarzy :

  1. I jesteem chyba pierwsza. XD

    Kochanie!!!!!!!! Czemu w tym momencie???????!!!!! Ghhsjdj! Zabije cie kiedys, wiesz o tym?? :*

    Rozdzial jak zawsze cudowny! A Liam opiekunczyy!! :)) jxjsjxkzkkzkxks! Jakie to jest supcioo! Dziekuje Bogu ze znalazlam te fanfiction!!! <3

    Zycze weny :)) xx
    Kocham cieee :****

    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialny rozdział! Już nie mogę się doczekać następnego ;***

    OdpowiedzUsuń
  3. Rozdział świetny. Czyli jak zwykle<3 ~~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  4. Rozdział jak zwykle cudowny <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  5. super! z każdym rozdziałem coraz lepiej piszesz, a uważam, ze to najważniejsze:)) plus uwielbiam Scar i Liam'a razem, nie mogę doczekać się następnego, ale nie ulegaj presji ludzi, którzy chcieliby, żebyś dodawała szybciej. lepiej, zebyś odnalazła własny rytm :)
    xx
    @inspired_by_1dx

    OdpowiedzUsuń
  6. Ta końcówka była straszna. Przerazila mnie. Czemu musiałaś zakończyć właśnie w takim momencie? CZEMU? Chce jakiś Liamette (czy co§) scen. Lots of love. Liam jest taki hdjdhxbs *o*
    Pozdrawiam @MyDirection14
    PS dzięki za informowanie

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozdział jest wyjątkowy, wspaniały i co najważniejsze zaskakujący. Nie brakuje mu nic. Chyna domyślam się kto jest tym sprawca i mam nadzieje ze Liam sie z nim policzy ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. o cholera, to jest niesamowite.
    Znów robi się groźnie i niebezpiecznie - tak jak lubię ! ;)
    Super, że Liam się tak o nią troszczy, są uroczy!

    Czekam na więcej niespodzianek i tych niebezpiecznych zdarzeń <3
    @MalikMyLovee

    OdpowiedzUsuń
  9. Genialny z resztą poprzedni też był i *_*,Boże co będzie z Scarlette :c, nie moge się doczekać/ pozdrawiam <3

    OdpowiedzUsuń
  10. TO JEST GENIALNE!!! o matulu.. ale sie wciągnęłam.. :D wiem, że dopiero wczoraj wrzuciłaś nowy, ale już nie mogę sie doczekać następnego ;) mam pomysł, może zgadamy sie na twitterze i spotkamy sie i może do tego jeszcze jakieś directioners z Mazowieckiego? napisz do mnie to pogadamy ;) @Nika1Dlove xx

    OdpowiedzUsuń
  11. jeejkuuuu *o* ale to jest super <3 warto było tyle czekać KOCHAM TWÓJ BLOG ! <3 nie mogę się doczekać następnego i weny życzę skarbie *>* #kckc xx @natka_xoxo

    OdpowiedzUsuń