Strony

czwartek, 20 lutego 2014

Rozdział 21

*Scarlette*

Nie wiedziałam co mam zrobić, a musiałam działać szybko. Bałam się, że posunie się za daleko. Bałam się, że to zmieni mnie na zawsze. Nawet jakbym zaczęła krzyczeć to z tej bramy nikt mnie nie usłyszy. Przyszedł mi do głowy tylko jeden pomysł, ale na samą myśl zaczynało mnie mdlić. Jednak czy miałam inne wyjście? Nie. Czas przestać być dzieckiem. 
Do tej pory walczyłam z Ashtonem i starałam się uciec od jego pocałunków, teraz przestałam się wiercić i po prostu stałam nieruchomo, co od razu wykorzystał. Zaczął być bardziej natarczywy i wtargnął językiem do moich ust. Hamując odruchy wymiotne zaczęłam oddawać jego pocałunki. Czułam jego zaskoczenie i rosnącą ekscytację. Teraz albo nigdy. Z całej siły ugryzłam go w dolną wargę, wykorzystując chwilę nieuwagi odepchnęłam go od siebie i zaczęłam biec tak szybko jak tylko umiałam. Byłam bardzo blisko mieszkania chłopaków, już je widziałam. Jednocześnie czułam obecność mojego byłego chłopaka za sobą. Przyspieszyłam jeszcze bardziej i już byłam w odpowiednim budynku. Jak na złość chłopcy mieszkali na samej górze. Nie mogłam czekać na windę, więc zaczęłam biec po schodach. Podobno pod wpływem adrenaliny jesteśmy w stanie zrobić rzeczy, których nie moglibyśmy bez niej. Chyba coś w tym jest, bo normalnie już dawno leżałabym nieżywa z wysiłku. Ostatnie piętro, już byłam na miejscu. Złapałam za klamkę, na moje szczęście Niall i Liam nie zamykali mieszkania, gdy w nim byli. Wpadłam do środka i zatrzasnęłam za sobą drzwi szybko je zamykając na klucz. 
Osunęłam się po ścianie i poczułam jak łzy spływają mi po policzkach. Udało się. Nie dobijał się do drzwi, pewnie domyślił się kto tu mieszka, nie jest głupi. 

-Co się stało? 

Spojrzałam tępo na Liama, który prawie natychmiast pojawił się przy mnie. Gdy zobaczyłam troskę na jego twarzy poczułam się jeszcze gorzej, zupełnie jakbym tam w bramie go zdradziła. To wszystko sprawiło, że łzy zaczęły spływać jeszcze szybciej. 

-Przepraszam. Nie chciałam tego. Nie miałam innego wyjścia. Inaczej zrobiłby to. Nikt by go nie zatrzymał. Przepraszam. Nie chciałam. W życiu bym ci tego nie zrobiła. Przepraszam. Nie złość się. Proszę- wiedziałam, że mówię bez sensu, ale musiałam to wszystko z siebie wyrzucić, miałam nadzieję, że mnie zrozumie. 

-Nie płacz. Nie będę się złościł tylko wytłumacz mi co się stało. 

Muszę mu powiedzieć. Nie chcę go oszukiwać. Zasługuje na prawdę. 

-Szłam tutaj, byłam już prawie na miejscu, tak niewiele brakowało... Wtedy on mnie wciągnął do bramy, nie mogłam zawołać o pomoc, ani wyrwać się. Mogłam zrobić tylko to. 

-Uspokój się i mów dokładniej. 

-Nie mogłam się od niego wyrwać, jedyne co to odwrócić jego uwagę. Zrobiłby to, jestem pewna.

-Scarlette, do jasnej cholery, powiedz wreszcie o co chodzi. 

-Pocałowałam Ashtona, a raczej oddałam jego pocałunek, żeby odwrócić jego uwagę i uciec. Zgwałcił by mnie inaczej, nic by go nie powstrzymało- wypowiedziałam wszystko bardzo szybko i schowałam twarz w dłoniach. Uświadomiłam sobie jak blisko było. 

*Liam*

Nie wiedziałem co powiedzieć. Spuściłem ją z oczu tylko na chwilę. Na kilkanaście minut. Pozwoliłem przejść kawałek bez opieki. I co się działo?
Znowu ktoś chciał ją skrzywdzić.
Znowu tak niewiele brakowało.
Znowu nie było mnie przy niej. 
Zacisnąłem dłoń w pięść i uderzyłem z całej siły w ścianę. Zauważyłem, że Scarlette wzdrygnęła się na ten gest. Nie mogłem zrozumieć dlaczego miała poczucie winy, ratowała siebie. Od razu usiadłem obok niej i objąłem mocno. 

-Posłuchaj mnie uważnie. Nie zrobiłaś nic złego, nie wiem w ogóle jak możesz tak myśleć. Jak mógłbym mieć ci to za złe? To ja przepraszam, że mnie tam nie było. Znowu. Obiecałem, a znowu cię zawiodłem.

-Jakbyś miał coś do powiedzenia. Sama tak zdecydowałam i mam nauczkę teraz.

-Mogłem przyjechać.

-Obwinianie się nic nie zmieni- jak mogła być znowu tak spokojna? Ja miałem ochotę coś roznieść, ale starałem się zachować spokój, dla niej. Ostatnio wszystko robiłem dla niej. Znieruchomiałem w momencie gdy coś sobie uświadomiłem.- Scarlette kto to był?

Poczułem jak sztywnieje i przestaje na moment oddychać.

-To nieważne... Po prostu zapomnijmy o tym. Masz cappuccino? Zawsze je pijemy z Iz na odstresowanie. Jak ci minął dzień? Wiesz dzisiaj w szkole znowu...

-Nie zmieniaj tematu- pozwoliłem jej się wyswobodzić z mojego uścisku i podążyłem za nią do kuchni.

-Nie chcę, żebyś znowu kogoś zabijał z mojego powodu. Możemy się pokłócić i wtedy też się nie dowiesz, więc raczej nie masz wyjścia.- Zacisnąłem szczękę z frustracji. Miała rację, a ja i tak się w końcu dowiem. Westchnąłem.

-Siadaj, zamówię coś do jedzenia, no i Isabelle jak była ostatnio to przyniosła cappuccino.

-Liaaaaaaam, a wiesz, że do cappuccino najlepiej pasują naleśniki? Może tak byś zrobił je dla mnieee? Tyle dzisiaj przeszłam...

-Zapomnij, ja nie gotuję, ale mogę je zamówić.

Po około 30 minutach miałem już dostawę pod drzwi. Scarlette nie wierzyła, że mi się uda, no bo przecież kto sprzedaje naleśniki na wynos? Musi się nauczyć, że ja wszystko załatwię. Zaniosłem jedzenie i picie do salonu i spojrzałem na nią z uśmiechem pełnym satysfakcji.

-Mówiłem- na jej twarzy pojawiło się najpierw niedowierzanie, ale zaraz coś w rodzaju zachwytu.

-Naleśniki!- podbiegła do mnie, ale nie mogłem się powstrzymać, żeby się z nią nie podroczyć trochę. Schowałem je za plecy i uśmiechnąłem się do niej łobuzersko.- LIAM! Nie uśmiechaj się tak. Za bardzo kusisz. Oddawaj moje jedzenie.

-Nie- rzuciłem krótko. Nie wytrzymałem dłużej, podszedłem do niej i pocałowałem ją.

Na początku wydawała się być zdziwiona, ale zaraz odwzajemniła pocałunek. Uwielbiałem sposób w jaki to robiła. Próbowała walczyć o dominację, jakby udowodnić, że to ona jest silniejsza, zachowywała się dokładnie tak samo jak w życiu. Uśmiechnąłem się i wziąłem ją na ręce upuszczając przy tym naszą kolację, jednak żadne z nas się tym nie przejęło. Przenieśliśmy się na kanapę nie przerywając dotychczasowej czynności. Czy ją kochałem? Nie wiem. Ale na pewno czułem do niej coś więcej niż do jakiejkolwiek dziewczyny do tej pory. Wiedziałem już wtedy, że zrobiłbym dla niej bardzo dużo, a może i wszystko. Kto powiedział, że potrzeba dużo czasu, aby poczuć coś takiego do drugiej osoby? Pieprzyć to. Liczy się tylko to co tu i teraz. Przejechałem delikatnie ręką po skórze wzdłuż linii jej tali i poczułem jak pod wpływem tego przeszedł ją dreszcz, co mi się bardzo spodobała. Kolejna rzecz, którą w niej uwielbiałem to właśnie to- sposób w jaki na mnie reagowała. Nie wiedziałem jak daleko to zajdzie, ale na pewno nie ja zamierzałem to przerwać. Zupełnie jakby czytała mi w myślach oderwała się ode mnie oddychając szybciej.

-Za wcześnie. Nie będę jedną z tych wielu.

***

Hej moje skarby <3 Więc tak, nie wiem czy ostatnie rozdziały wam się nie podobały, ale zauważyłam, że jest mniej komentarzy i mniej wejść niż zazwyczaj przez tydzień. Jeśli coś się wam nie podoba to napiszcie, proszę, bo nie wiem dlaczego tak jest :) No i dla fanów Nialla i Iz mówię, że prawdopodobnie cały kolejny rozdział będzie poświęcony im :D 

Dziękuje za kolejne 2 nominacje do Liebster Award. Niestety zauważyłam, że na jednym z tych blogów zostały usunięte dawne posty i nie ma już tej notki o nagrodzie. Tak więc odpowiem mogę odpowiedzieć tylko na pytania od Lian Payncher: 

1. Jest coś, czego się boisz?
Boję się, że stracę kogoś z bliskich mi osób. 

2. Co najbardziej cenisz w ludziach?
To czy zawsze mogę na nich polegać. 

3. Co jest dla Ciebie największą motywacją do pisania?
Wszyscy ludzie, którzy to czytają i którym się to podoba.

4. Wygrałaś na loterii 10 000 złotych. Na co je wydasz? Uzasadnij.
Kupiłabym bilety na koncert 1D w Londynie dla mnie i mojej kochanej siostry <3

5. Wyobraź sobie, że za 24 godziny nastąpi koniec świata. Co robisz?
Postarałbym się znaleźć pewną osobę i z nią porozmawiać. 

6. Czy zrobiłaś/zrobiłeś w swoim życiu coś, czego do teraz żałujesz?
Tak. 

7. Wolałabyś mieć M&G z One Direction czy miejsce w pierwszym rzędzie na ich koncercie?
M&G zdecydowanie! :D

8. Wolisz kisiel czy budyń?
Kisiel 

9. Masz jakiś ulubiony cytat? Jeśli tak, to jaki?
Jest ich kilka, ale ten ostatnio mi się spodobał:
"We got to live befor we get older"

10. Zmieniałabyś/ zmieniłbyś coś w swoim życiu?
Jedną rzecz, właśnie nad tym pracuję.

11. Jakiej swojej cechy charakteru nie lubisz?
Tego, że za szybko ufam ludziom.

Więc dziękuje jeszcze raz i zapraszam do komentowania kochani! Do następnego.
xx, Lottie.

12 komentarzy:

  1. NAPRAWDE ZAJEBISTY.
    Styl- znow swietnie.. nie mam wogole wat do tego opowiadania. tylko jest krotsze niz inne.. ale naprawde zawsze warto czekac :)
    Mam nadzieje, ze Liam jakos zle nie zareaguje na te slowa na koncu fanfiction i zrozumie, ze nie jest gotowa.. albo Bog wie.. moze cos dalej sie potoczy..
    Za kazdym razem coraz lepiej szczerze przyznam :)
    ciesze sie ze znalazlam ten ff od jakies dziewczyny na tt :)
    xx. @Majka_Tomlinson

    OdpowiedzUsuń
  2. Omg, omg. Rozdzial przecudowny!! *_____* Liam i Scarl awwwwww!!! Shippuje ich hahahahahhah. :)))

    Dla mnie nic nie mosisz zmieniac. Jest cudownie tak jak jest. ;p

    @luvmyniallers


    Ps: i znowu jestem pierwszaa. Yeaaaaah! :D

    Kochaaam Cie <3 :* ;))))

    OdpowiedzUsuń
  3. Ps : nie jestem pierwszaa. :((
    Hahhahahhahhh. :D
    @luvmyniallers

    OdpowiedzUsuń
  4. Co ja będę tu pisać. Rozdział cudowny jak zawsze <3 ~@heroineNialler

    OdpowiedzUsuń
  5. Jejku świetne uwielbiam to opowiadanie <3

    OdpowiedzUsuń
  6. bardzo bardzoooo dobry rozdział ! ;)
    uwielbiam relacje między nimi, są stanowczy ale widać, że im na sobie zależy !
    Czekam niecierpliwie na następny kochanie <3
    i gratulacje nominacji ;**

    @MalikMyLovee

    OdpowiedzUsuń
  7. Jejku, jakie to jest niemożliwie perfekcyjne!! Ta relacja między Liamem a Scarlette strasznie mi się podoba! Zazwyczaj, jak w FF występują charaktery w typie Li to "miękną" po kilku rozdziałach, a u Ciebie nie i dziękuję za to! Żadnych słodkości, czułych słówek, ale strasznie mnie to kręci. Mam nadzieję, że Liam nie rozniesie całego miasta, dlatego że coś mogło stać się Scar, a jego przy niej nie było. Nie wie, co do niej czuje, lecz ja wiem, że ją kocha!!
    Ale ja ich shippuję, są tak bardzo sdfjsdifsd razem!!
    Już nie mogę doczekać się następnego rozdziału. Niall i Iz, następna para, którą shippuje! Będzie cudownie, czuję to!
    Dziękuję za odpowiedzenie na moje pytania :))
    xxxx @ssalems

    OdpowiedzUsuń
  8. aaaaaaaa! świetny rozdział! biedna Scarlette ;( a Liaś jest taki kochany ^_^ czekamm z niecierpliwością na następny! xx @Nika1Dlove

    OdpowiedzUsuń
  9. na sam początek chcę Cię ogromnie przeprosić, bo obiecałam dodać komentarz wczoraj i zupełnie wyleciało mi z głowy :(( na moje szczęście znikąd przypomniałam sobie o tym dzisiaj i szybko znalazłam adres bloga, uf. naprawdę zawsze wywiązuje się z obietnic, chociażby takich małych jak ta, więc jest mi przykro, przepraszam naprawdę.
    no a co do rozdziału: cudowny, w jakiś specjalny sposób kocham to, jak piszesz, Twoje opowiadanie jest niesamowite. podziwiam Cię za to, że dodajesz również takie długie rozdziały! mi się rzadko udaje coś takiego napisać :(
    do następnego! x
    @inspired_by_1dx

    OdpowiedzUsuń
  10. hej tu @1DImaginyPl a więc weszłam i poczytałam trochę i spodobało mi się. nie wiem co się dokładnie działo przez kilka rozdziałów bo wszystkich nie dałabym rady w 1 dzień, Jednak z taką ilością, jaką przeczytałam stwierdzam, że moim zdaniem jest to wszystko bardzo ciekawe! ♥ Świetnie piszesz :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Jejciu skarbie bardzo Cię przepraszam, ze nie komentuje co rozdział, ale ostatnio w ogóle jestem tyyyle do tyłu ze szkoda gadać... :3
    Co do rozdziału to bsjdjcdhg suuupcio, tylko czy Liaś ja kocha ? A czy ona go wgl kocha ? Ahhh tyle pytań, czekam na odpowiedzi hihi :)
    Pozdrawiam i życzę weny słońce xx /@Dupa_Horanaa

    OdpowiedzUsuń